[80] Głośne imprezy po 22
: 9 paź 2014, o 21:23
Mam wrażenie, że najemcy nie znają czegoś takiego jak zasady egzystowania w blokowisku. A na pewno 99%.
Wczorajsza impreza (pomiędzy wejściem A i B) była tego klasycznym przykładem.
Na negocjacje (jak wiadomo) szkoda czasu. Można zapukać raz, czy dwa, ale efekt jest z natury ten sam. Pomóc może tylko policja. Wszak z Sobieskiego mają żabi skok.
Akcja była błyskawiczna. I cóż się okazało? Policję wezwało kilka osób, którym to zwyczajnie przeszkadzało. Po 22 imprez nie ma prawa być i tyle!
Najemcy nie rozumieją, że większość sąsiadów musi następnego dnia wstać do pracy. Są i tacy, którzy gadają swobodnie na balkonie i do 2 w nocy. Brak wyobraźni czy po prostu brak kultury?
A finał jest zawsze taki sam i kosztuje nawet 500zł. Ile takich mandatów wytrzyma w miesiącu budżet najemcy...? Warto o tym pomyśleć PRZED imprezą.
Bliskość kampusa nie oznacza, że Batorego jest strefą dla imprez. Nie jest nią od dawna.
Zmiana najemców, imprezka po 22, mandacik i cisza nocna wraca do łask. Proste? Proste!
Wczorajsza impreza (pomiędzy wejściem A i B) była tego klasycznym przykładem.
Na negocjacje (jak wiadomo) szkoda czasu. Można zapukać raz, czy dwa, ale efekt jest z natury ten sam. Pomóc może tylko policja. Wszak z Sobieskiego mają żabi skok.
Akcja była błyskawiczna. I cóż się okazało? Policję wezwało kilka osób, którym to zwyczajnie przeszkadzało. Po 22 imprez nie ma prawa być i tyle!
Najemcy nie rozumieją, że większość sąsiadów musi następnego dnia wstać do pracy. Są i tacy, którzy gadają swobodnie na balkonie i do 2 w nocy. Brak wyobraźni czy po prostu brak kultury?
A finał jest zawsze taki sam i kosztuje nawet 500zł. Ile takich mandatów wytrzyma w miesiącu budżet najemcy...? Warto o tym pomyśleć PRZED imprezą.
Bliskość kampusa nie oznacza, że Batorego jest strefą dla imprez. Nie jest nią od dawna.
Zmiana najemców, imprezka po 22, mandacik i cisza nocna wraca do łask. Proste? Proste!