Strona 1 z 1

Kobieta wyrzucająca butelki przez balkon

: 2 gru 2013, o 21:07
autor: Trosis
Witam.
Kobieta mieszkająca w mieszkaniu nade mną, co jakiś czas wywala butelkę po wódce przez okno. Już raz jej zwracałem uwagę, akurat odnośnie wyrzucania niedogaszonych petów, (bo akurat złapałem ja na gorącym uczynku).Niestety z butelkami nie mogę jej nakryć… wygląda to tak, że czasem usłyszę odgłos obijającej się butelki o gałęzie drzewa, następnie głuchy odgłos uderzenia o ziemię, wychodzę na balkon, patrzę w górę i słyszę zamykane drzwi balkonowe. Czasami potem słychać charakterystyczny głos pijanej kobiety dzwoniącej przez telefon, – gdy się napije robi to tak donośnie i w taki charakterystyczny sposób, że od razu jestem wstanie wyczuć, że dała sobie w gaz (zauważyłem że jak sobie wypije robi się chyba wylewna i lubi sobie pogadac przez telefon z kimś). Generalnie nie ma z nią problemu, nie awanturuje się, nie hałasuje zbytnio. Tylko te butelki i pety pod balkonem psują mi humor za każdym razem, gdy wyjdę na balkon i spojrzę w dół – widok nie ciekawy.
Podobnie było dziś wieczorem… akurat chodziłem z dzieckiem na rękach po pokoju i usłyszałem znajome odgłosy. Ku mojemu zaskoczeniu zauważałem przez okno przechodnia, który zainteresował się sprawą. Uciąłem sobie krótką pogawędkę z przechodniem, który twierdził, że wszystko widział dokładnie i to zgłosi. Nie wiem czy faktycznie zgłosi czy nie. Jeśli tak to ja jestem w stanie poświadczyć, jeśli ktoś kiedyś się mnie o to zapyta…
Sam nie mam dowodów twardych, że to z mieszkania nade mną oprócz głębokiego przekonania, Ale to za mało. Więc nie mam, z czym iść do administracji. Z drugiej strony Administracja powinna dbać o porządek, więc jak nie są w stanie sprawdzić i upomnieć winnej osoby to powinni sprzątać te butelki…
Z petami dwa razy upominałem sąsiadkę z góry, za pierwszym razem się wyparła, za drugim, gdy ją nakryłem na gorącym uczynku oświadczyła, że więcej już nie będzie – ale pety nadal się pojawiają.
Co radzicie w tej sprawie robić. Nie chce wojny z sąsiadką zaczynać i robić sobie wrogów tym bardziej że mieszkamy tu stosunkowo od niedawna i jesteśmy można powiedzieć nowi na osiedlu…
Nie wiem czy próbować z nią rozmawiać kolejny raz sprawie butelek (wiem że się wyprze), czy może pozbierać butelki i zanieść jej pod drzwi karteczką że coś zgubiła że wypadło jej coś z balkonu czy faktycznie iść do administracji…
Ciekawi mnie czy Pan który przechadzał się i ponoć widział sytuacje faktycznie zgłosi to… ja osobiście chyba się wstrzymam z działaniami… tymczasem czekam na sugestie

PS. Celowo na razie nie podałem numeru mieszkania, o jakie chodzi, może do sąsiadki dojdzie informacja z forum i zrobi jej się głupio i po prostu sama przestanie tego niecnego procederu

Re: Kobieta wyrzucająca butelki przez balkon

: 3 gru 2013, o 16:26
autor: VooR
Nie liczyłbym na to, że zrobi jej się głupio. Ten typ ludzi takiej opcji nie posiada :evil:
Bez twardych dowodów raczej ciężko będzie Ci cokolwiek zdziałać.