Strona 2 z 3

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 7 mar 2012, o 08:28
autor: VooR
Imma pisze: Poza tym mam odczucie, że są nieobliczalni - to mnie trochę martwi.Myślę o ogólnym bezpieczeństwie mieszkańców bloku.No może przesadzam,ale ten patologiczny wrzask jest dość wymowny.
Odczucie chyba prawidłowe, różne rzeczy w życiu widziałem i słyszałem, ale czegoś takiego jak to zdecydowanie nie. Patologia to określenie jak najbardziej na miejscu.
Imma pisze: Po wizytach w naszym bloku policji i kuratora sądowego w poszukiwaniu owej krzyczącej pani obawiam się, że trudno do nich przemówić rozsądnymi argumentami… Nie wydaję mi się też, żeby przejmowali się np. policją –chyba są przyzwyczajeni.
Hmm czyli jednak ktoś się tematem zainteresował poza mną? Bo mówiąc szczerze podczas ich "harców" żadnej interwencji ani razu nie widziałem i aż mnie to dziwiło. Chociaż w sumie jak ich pies ujadał całymi dniami na balkonie, to też nikomu nie przeszkadzało / nikt nie reagował.
Imma pisze: Tylko liczę na to, ze wynajmują to mieszkanie i że się wkrótce wyprowadzą.., Choć aż strach pomyśleć, kto się po nich może wprowadzić.!!Bo przecież zawsze może być jeszcze gorzej..- niestety taką mam refleksję ostatnio: po "źle" następuje "gorzej "...
Z jednej strony masz rację, też mam takie wrażenie. Z drugiej strony w klatce D na parterze mieszkali kiedyś (jeszcze w 2009) studenci, którzy robili gnój taki, że jakbym nie widział na własne oczy, to bym nie wierzył. Jedna z ostatnich imprez jak wiedzieli, że się wyprowadzają - zniszczyli totalnie mieszkanie, przez okno wyleciała suszarka do prania z jednej strony, z drugiej telewizor (na podjazd do garaży). Chodzili wiecznie narąbani (zaczynali pić do śniadania) i darli ryja całymi dniami. Zwierzęta nie ludzie. Potem chwilę był spokój, ale po roku z kolei wprowadzili się kolejni, którzy mieli w zwyczaju tak napierda**ć muzyką, że w całym pionie podłogi chodziły. Kulturalne rozmowy niewiele dawały. Dopiero stwierdzenie z żądzą mordu w oczach, że to ostatni raz kiedy przychodzę w pokojowych zamiarach poskutkowało. Teraz w tym feralnym mieszkaniu zamieszkała Pani sztuk jeden, która poza przybijaniem gwoździ o 3 nad ranem i remontami w niedzielę na razie więcej przewinień nie zaliczyła. Ale znając charakterystykę tego lokalu aż czekam na rozwój wydarzeń... ;)

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 7 mar 2012, o 10:23
autor: andy
VooR pisze: Jedna z ostatnich imprez jak wiedzieli, że się wyprowadzają - zniszczyli totalnie mieszkanie, przez okno wyleciała suszarka do prania z jednej strony, z drugiej telewizor (na podjazd do garaży)
Czyżby chodziło o ten telewizor? :)
20090626m.jpg
20090626m.jpg (108.56 KiB) Przejrzano 17760 razy
Ciekawe, czy byli na tyle mądrzy, żeby spojrzeć chociaż, czy nikt lub nic tam nie stoi.

Co do "muzykalnych" sąsiadów, to może zamiast policji lepiej wezwać straż miejską. Oni w takich przypadkach są ponoć skuteczniejsi. Kolega mi opowiadał, jak poszedł do swojej dziewczyny i włączyli sobie muzykę (nie za głośno, tak w sam raz na miły romantyczny wieczór). Komuś z sąsiadów jednak to przeszkadzało i wezwał strażników. Ci przyjechali, posłuchali pod drzwiami, czy faktycznie coś gra. No i faktycznie było trochę słychać przez drzwi.
Romantyczny wieczór skończył się mandatem 500 zł. Na nic zdały się tłumaczenia, że muzyka nie była ustawiona głośno.

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 7 mar 2012, o 11:51
autor: VooR
Hahaha! :D Dokładnie ten! :)

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 13 mar 2012, o 12:48
autor: Skalpel24
1. Ja mieszkając w bloku 34 praktycznie codziennie bądź co drugi dzień słyszę awanturę w mieszkaniu z drugiej klatki B, z którą dzieli mnie ściana. Schemat identyczny 22-23 i później, lecą epitety, do tego głośny TV i heja. My nie śpimy to wy też nie. Zdarzyło się nawet, że w nocy ktoś postanowił sobie na skrzypcach grać. Co za ludzie... moja cierpliwość już się pomału kończy i niedługo chyba będę dzwonił na Policję albo interweniuje osobiście.
2. Ten deweloper na Batorego to kpina jakaś... mieszkania za ponad 300 tys zł. a ściany cienkie jak zupa...

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 13 mar 2012, o 13:04
autor: satyr42
Widzę, że wszyscy mają mniejsze czy większe problemy z sąsiadami. Ja z kolei w bloku 46 mam na trzecim piętrze gościa, który robi od czasu do czasu karaoke a na drugim też ekipkę, która lubi dać w palnik. Rozmawiałem już z dwójką innych sąsiadów, którzy też są na nich cięci i konkluzja jest taka, że po prostu trzeba konsekwentnie wzywać policję. Sorry, ale jeśli ktoś nie rozumie, że miejscem głośnych imprez powinno być centrum miasta i nie potrafi uszanować tego, że ktoś chce odpocząć po tygodniu w pracy, to moim zdaniem nie ma z nim o czym rozmawiać.

BTW, podbijam posta kolegi wyżej. Ściany są jak z tektury więc sąsiedzi, oszczędzajmy się bo skończymy w psychiatryku:)

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 13 mar 2012, o 14:03
autor: Skalpel24
Ja rozumiem sytuacje, że do ludzi przyjeżdżają znajomi, rodzina w odwiedziny itd. i raz na jakiś czas ktoś ma "domówkę". Wszystko jest dla ludzi ale w granicach rozsądku. Jednak żeby drzeć papę jeden na drugiego co drugi dzień po 22:00 , wyzywać się od najgorszych czy grać po nocach na skrzypcach (za dnia też potrafią cisnąć na tym) to już za wiele. Jeśli ktoś z was wie o kim mowa (Blok 34 klatka B) to wie o czym mówię.

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 11 kwie 2012, o 16:21
autor: Batorka
Morticia, z ciekaw(sk)ości zapytam - wymiana postów na forum poskutkowała...?
Szczerze współczuję patologii w sąsiedztwie. Ja to tylko czasem wkurzam się na dzieci jeżdżące "po suficie".
Jeśli na patologię nie działają żadne służby (Policja, Straż Miejska), to nasłałabym na nią media. ;)

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 7 cze 2012, o 14:58
autor: kropka40
Bardzo proszę mieszkańców bloku nr 77, którzy po godzinie 22 głośno uprawiają seks, rozmawiają głośno przez skype, wydają przeraźliwie głośne dźwięki (czytaj chrapanie i charczenie) o zamykanie własnych okien i drzwi balkonowych. Pozdrawiam - miłośniczka ciszy nocnej:)

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 7 cze 2012, o 15:04
autor: kropka40
Pilna prośba również do Pani z klatki A, która uwielbia nagie spacery po mieszkaniu, by założyła na swoje ciało cokolwiek, ponieważ destabilizuje to moje życie rodzinne i domowe. Mój mąż zamiast skupić się na obowiązkach domowych i małżeńskich namiętnie gapi się w Pani okno.

Re: Sąsiedzi "normalni inaczej"

: 7 cze 2012, o 15:15
autor: Batorka
kropka40, pierwszy post jest zabawny, ale jako osoba względnie empatyczna rozumiem Twoją prośbę.
Natomiast drugi - jak mawia młodzież - "zrobił mi dzień". :lol:
Sąsiedzi nie przestrzegają ciszy nocnej - to jasne. Ale jaki paragraf masz na sąsiadkę? :lol:
Może i Ty zrzuć z siebie co nieco, to mąż odwróci głowę we właściwą stronę. ;)

PS Chyba że to żart - jeśli tak, doceniam. ;)