Sąsiedzi "normalni inaczej"
: 14 lut 2012, o 11:15
Temat i post może nieco sarkastyczne, ale problem jak najbardziej poważny. Prawdopodobnie niektórzy mieszkańcy bloku 41 będą kojarzyć sprawę.
Otóż w naszym bloku mieszka sobie pewna parka. Parka ma ciekawe hobby. W weekend (prawdopodobnie po spożyciu napojów wyskokowych) w godzinach późnonocnych (od 12.00-1.00 do czasem 4.00) lubi urządzać sobie awantury. Podczas nich słychać krzyk pani jakby ją ktoś dosłownie ze skóry obdzierał (nie przesadzam, nie słyszałem czegoś takiego nigdy wcześniej), a treści (jeśli da się je wyłapać w ogóle) są przeważnie mocno wulgarne i obraźliwe, pana nie słychać, ale często słychać za to trzask tłuczonych naczyń i/lub rzucanie meblami i innymi sprzętami.
Hobby nie jest sporadyczne, tylko regularne, mniej więcej jakoś raz na dwa tygodnie przynajmniej jeden występ. Po pierwszym stwierdziłem, że chyba mi się przyśniło. Po drugim byłem poważnie zaniepokojony. Po trzecim stwierdziłem, że nie są normalni. Przy każdym następnym mam nadzieję, że dojdzie do trwałego uszczerbku na czyimś zdrowiu i w końcu "teatr" się skończy. Czemu teatr? Bo im to chyba sprawia przyjemność - nie dość, że dają występy o takiej godzinie, że jak w nocy ktoś kichnie w mieszkaniu obok/nad/pod, to można mu krzyknąć "na zdrowie!" - bo takie mamy super ściany i wie o tym każdy, kto mieszka tu dłużej niż tydzień, a poza tym w sezonie letnim nie mają problemów z występami w amfiteatrze, czyt. otwarte okna i wydzieranie się na balkonie.
Drogie Bravo, tfu, Drodzy Forumowicze - macie jakieś pomysły na reakcję? Z moich doświadczeń wynika też, że po 22.00 na SM nie ma po co dzwonić (nie mają patroli na Piątkowie między 22 a 6), a Policja owszem nie ignoruje zgłoszenia, ale przeważnie pojawia się w czasie 45-90 minut od zgłoszenia, kiedy przeważnie jest już po temacie (jeśli nie usłyszą zakłócania ciszy nocnej, nie mają prawa interweniować). Ze sposobów domowo-desperackich - broń jest nielegalna, podkładanie bomb też, a na smarowanie drzwi kupą jestem już za stary. Teoretycznie pozostaje opcja rozmowy z nimi, ale co im powiedzieć? "Ej, sorry, ale trochę przeginacie z tą patologią?" Czy jest szansa, że nie ogarniają tego, że robią coś nie tak?
Najlepsze możliwe rozwiązanie jest takie - Szanowni Państwo czytają forum (albo ktoś im pokaże wpis) i może zrozumieją, że przedstawienia nie są mile widziane w takich porach i o takim natężeniu. Jeśli nie czytają albo nie zrozumieją, to zostaną zapoznani z takimi określeniami jak "mir domowy" czy "cisza nocna" w sposób bolesny finansowo zafundowany przez odpowiednie służby. Przykro mi, że tak musi być, ale każdy z nas ma prawo do spokoju i jeśli ktoś tego nie rozumie, to trzeba go nauczyć w sposób mniej lub bardziej bolesny. Ja z natury jestem spokojny człowiek, ale tylko do momentu, jak moja cierpliwość nie zostaje przekroczona. A tej mam już naprawdę niewiele, bo wyspać się spokojnie ostatnimi czasy graniczy z cudem :/
A poza tym to nie wiem, czy tylko ja mam takie szczęście, że non stop z każdej strony mieszkania praktycznie albo psychopaci, albo szczekające psy, albo studenci napierdalający subwooferami tak, że podłoga się trzęsie, albo inne przygody...(pozdrawiam nową sąsiadkę, która o 2.30 w nocy przybijała gwoździe w ścianach przez 3 dni z rzędu, mam nadzieję, że sobie wyjaśniliśmy temat )
Otóż w naszym bloku mieszka sobie pewna parka. Parka ma ciekawe hobby. W weekend (prawdopodobnie po spożyciu napojów wyskokowych) w godzinach późnonocnych (od 12.00-1.00 do czasem 4.00) lubi urządzać sobie awantury. Podczas nich słychać krzyk pani jakby ją ktoś dosłownie ze skóry obdzierał (nie przesadzam, nie słyszałem czegoś takiego nigdy wcześniej), a treści (jeśli da się je wyłapać w ogóle) są przeważnie mocno wulgarne i obraźliwe, pana nie słychać, ale często słychać za to trzask tłuczonych naczyń i/lub rzucanie meblami i innymi sprzętami.
Hobby nie jest sporadyczne, tylko regularne, mniej więcej jakoś raz na dwa tygodnie przynajmniej jeden występ. Po pierwszym stwierdziłem, że chyba mi się przyśniło. Po drugim byłem poważnie zaniepokojony. Po trzecim stwierdziłem, że nie są normalni. Przy każdym następnym mam nadzieję, że dojdzie do trwałego uszczerbku na czyimś zdrowiu i w końcu "teatr" się skończy. Czemu teatr? Bo im to chyba sprawia przyjemność - nie dość, że dają występy o takiej godzinie, że jak w nocy ktoś kichnie w mieszkaniu obok/nad/pod, to można mu krzyknąć "na zdrowie!" - bo takie mamy super ściany i wie o tym każdy, kto mieszka tu dłużej niż tydzień, a poza tym w sezonie letnim nie mają problemów z występami w amfiteatrze, czyt. otwarte okna i wydzieranie się na balkonie.
Drogie Bravo, tfu, Drodzy Forumowicze - macie jakieś pomysły na reakcję? Z moich doświadczeń wynika też, że po 22.00 na SM nie ma po co dzwonić (nie mają patroli na Piątkowie między 22 a 6), a Policja owszem nie ignoruje zgłoszenia, ale przeważnie pojawia się w czasie 45-90 minut od zgłoszenia, kiedy przeważnie jest już po temacie (jeśli nie usłyszą zakłócania ciszy nocnej, nie mają prawa interweniować). Ze sposobów domowo-desperackich - broń jest nielegalna, podkładanie bomb też, a na smarowanie drzwi kupą jestem już za stary. Teoretycznie pozostaje opcja rozmowy z nimi, ale co im powiedzieć? "Ej, sorry, ale trochę przeginacie z tą patologią?" Czy jest szansa, że nie ogarniają tego, że robią coś nie tak?
Najlepsze możliwe rozwiązanie jest takie - Szanowni Państwo czytają forum (albo ktoś im pokaże wpis) i może zrozumieją, że przedstawienia nie są mile widziane w takich porach i o takim natężeniu. Jeśli nie czytają albo nie zrozumieją, to zostaną zapoznani z takimi określeniami jak "mir domowy" czy "cisza nocna" w sposób bolesny finansowo zafundowany przez odpowiednie służby. Przykro mi, że tak musi być, ale każdy z nas ma prawo do spokoju i jeśli ktoś tego nie rozumie, to trzeba go nauczyć w sposób mniej lub bardziej bolesny. Ja z natury jestem spokojny człowiek, ale tylko do momentu, jak moja cierpliwość nie zostaje przekroczona. A tej mam już naprawdę niewiele, bo wyspać się spokojnie ostatnimi czasy graniczy z cudem :/
A poza tym to nie wiem, czy tylko ja mam takie szczęście, że non stop z każdej strony mieszkania praktycznie albo psychopaci, albo szczekające psy, albo studenci napierdalający subwooferami tak, że podłoga się trzęsie, albo inne przygody...(pozdrawiam nową sąsiadkę, która o 2.30 w nocy przybijała gwoździe w ścianach przez 3 dni z rzędu, mam nadzieję, że sobie wyjaśniliśmy temat )