Strona 2 z 2

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 7 sie 2016, o 21:51
autor: Rob
Mnie poza chmurą dymu, irytuje towarzyszące często takim wyjściom na balkon - słownictwo rodem z rynsztoka (!!!).

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 8 sie 2016, o 20:30
autor: Halina
Rynsztok to chyba Pana ulubione słowo ;) Osobiście spędzam dużo czasu (chociażby z dziećmi) na balkonie i nie dochodzą mnie żadne wulgaryzmy, może powinien Pan pomyśleć o domku niespełna kilometr dalej niż o mieszkaniu w bloku jeśli wszystko tak panu przeszkadza?

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 8 sie 2016, o 21:18
autor: gustarballs1983
Mi przeszkadza tylko elementarny brak poszanowania innych osób jakim palacze pałają do innych. Nie daj Bóg zwrócić takiemu uwagę to najchętniej by człowieka zabił wzrokiem. Mi nie zdarza się słyszeć przekleństw z balkonu, za wyjątkiem moich własnych gdy psioczę na palących.
co zaś do wyprowadzki to bardzo chętnie ale musiała by mnie pani zasponsorować, bo na obecną chwilę mnie nie stać.

Poza tym ostatnio w tv leciał jakiś dokument, o tym jak się takie sprawy mają w Wielkiej Brytanii i okazuje się że palić tam można *TYLKO* w niektórych ekskluzywnych sklepach sprzedających wyroby tytoniowe oraz w nielicznych do tego wyznaczonych miejscach.. wszędzie poza tymi miejscami, czyli w mieszkaniach/apartamentach/balkonach/pubach/ulicach/sklepach/urzędach/parkach/podwórkach itp. jest to absolutnie zakazane i grozi to mandatem za kilka tysięcy funtów.

W cywilizowanych krajach idzie rozwiązać ten problem. Tak jak @andy mówił, powinna być opłata na nfz z części przychodów z ceny papierosów. Jeszcze w 2002 roku kuzyn widział w usa ,że paczka np Marlboro kosztowała 11 dolarów a ten miał się do złotówki mniej więcej podobnie jak teraz czyli 1$=4PLN
co znaczy że paczka malborasów powinna kosztować nie 15PLN tylko 60PLN wtedy ludzie rozważyli by czy za tą swoja najniższą krajową kupić "wagon" marlboro czy opłacić czynsz i mieć na żarcie do pierwszego. Bo palenie to taki sam nałóg jak alkoholizm, i tak jak ochleje za komuny tak teraz palacze są pobłażliwie traktowani. Mam jednak szczerą nadzieję że tak jak obecnie dobierają się do dupy wszystkim tym bożym pijaczkom tak palacze będą następni w kolejce :D:D:D

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 8 sie 2016, o 22:28
autor: Rob
Halina pisze:Rynsztok to chyba Pana ulubione słowo ;) Osobiście spędzam dużo czasu (chociażby z dziećmi) na balkonie i nie dochodzą mnie żadne wulgaryzmy, może powinien Pan pomyśleć o domku niespełna kilometr dalej niż o mieszkaniu w bloku jeśli wszystko tak panu przeszkadza?
Przywykłem nazywać rzeczy po imieniu i "rynsztok" - pasuje mi tutaj najlepiej.
Mam zresztą sporo materiału filmowego, który skutecznie obala Pani optymistyczny pogląd.

Przyznam, że przytoczony przez Panią argument, to klasyczne (za przeproszeniem) tłumaczenie gówniarzy...
Otóż w Polsce TAKIE SAMO PRAWO, obowiązuje zarówno w bloku, jak i w domku. Z pewnością uda się to Pani wygooglować :)

Natomiast "domek", to faktycznie będzie mój kolejny krok mieszkaniowy. Jeśli oczywiście zdolność kredytowa na to pozwoli.

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 8 sie 2016, o 22:44
autor: Elvira29
Halina pisze:Rynsztok to chyba Pana ulubione słowo ;) Osobiście spędzam dużo czasu (chociażby z dziećmi) na balkonie i nie dochodzą mnie żadne wulgaryzmy, może powinien Pan pomyśleć o domku niespełna kilometr dalej niż o mieszkaniu w bloku jeśli wszystko tak panu przeszkadza?
Nie ośmieszaj się kobieto.
Niech studenckie bydło się wyprowadzi. Najlepiej na pustynię!

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 9 sie 2016, o 07:43
autor: Vagatan
Prawo wszędzie jest takie samo, ale każdy z nas decydując się na mieszkanie na tym osiedlu doskonale zdawał sobie sprawę, że leży najbliżej kampusu UAM i pełno tu studentów. Nie oznacza to oczywiście, że mają mieć taryfę ulgową, a my mamy to z pokorą akceptować, po prostu prawdopodobieństwo wystąpienia bydlęcych zachowań jest tu zdecydowanie większe niż np. w podpoznańskim osiedlu szeregowców.

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 9 sie 2016, o 14:07
autor: Stefan
Pani Halino, rozważmy taką sytuację. Wprowadzam się do Pani bloku i mam balkon obok Pani balkonu. Zakładam domową działalność renowacji felg samochodowych.
Żeby nie brudzić i smrodzić sobie w mieszkaniu, felgi będę czyścił na balkonie. Później również będę je na balkonie malował farbą proszkową.
Przy odpowiednim wietrze kurz, pył, cząsteczki farby polecą na Pani balkon. Osiądą może np. na praniu.
I tu pytanie. Czy Pani to będzie przeszkadzać czy nie?

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 9 sie 2016, o 20:38
autor: Halina
Prosiłabym o odrobinę szacunku, nie jestem studentką lecz od dawna pracującą kobietą z dziećmi(co oznacza, że również słyszę nocna hałasy a wstaję dość wcześnie). Mam jednak na uwadze, że nie każdy student to "bydło", jak to wulgarnie nazywa Pani Elvira. Ja po prostu dobrze żyję z sąsiadami i każdy problem z nimi omawiam co też i państwu proponuję.
A co do felg to nie mogłabym Panu zabronić, tak samo jak Pan nie mógłby mi zabronić założenia mini żłobka w mieszkaniu (co również generowałby większe hałasy). Z całym szacunkiem ale zakładając konto na tym forum liczyłam również na jakieś pozytywne wątki a tu stałe grono narzekaczy. Szkoda mi czasu na takie rzeczy. Pozdrawiam i mimo wszystko życzę spokoju i pogody ducha!
Halina

Re: Palacze i reszta osiedlowego świata

: 9 sie 2016, o 21:21
autor: Rob
@ Vagatan
I dlatego, że prawdopodobieństwo bydlęcych zachowań jest tutaj większe - musimy się bardziej zintegrować w walce z imprezowiczami.
Do czego zresztą od kilku ładnych lat - Was namawiam.

@ Stefan
Perfekcyjny przykład! :)

@ Halina
Na jakiej podstawie wciąż Pani zakłada, że nie staramy się żyć w zgodzie z sąsiadami...?
Bo wg mnie, życie wedle pewnych zasad (w tym w zgodzie z art.51 Kodeksu Wykroczeń § 1 i 2) + oczywiście zasad dobrego wychowania - to właśnie próba życia w zgodzie. I ja do tych zasad się stosuję.

Gdy słyszę w bliskiej okolicy imprezę, lub głośne nocne rozmowy, namierzam delikwentów i w środku nocy podejmuję próby dogadania się. Jeśli jednak moje słowa trafiają grochem o ścianę (a tak się dzieje w 99%) - to co wg Pani powinienem zrobić? Na czym ma polegać kompromis z mojej strony, gdy imprezowicze generują taki sam poziom hałasu?
Proszę poczytać moje wątki i się Pani dowie, co można w takiej sytuacji zrobić.

Proszę mi wierzyć. Nie narzekamy dla narzekania. Nie jesteśmy "hejterami". Ale gdy ktoś robi sobie z ciszy nocnej i z szacunku do innych jaja - nie pozostaję na to obojętny!