Forum os. Stefana Batorego - Poznań

Mam pytanie do osób mieszkających już parę lat na osiedlu, czy od października kiedy wprowadzi się duża ilość studentów (bliskość kampusu UAM Morasko) osiedle zmienia się w miejsce codziennych imprez? Chodzi o to czy podczas akademickiego roku jest dużo głośniej na osiedlu poprzez imprezy studenckie zakłócające ciszę nocną i czy w jakiś sposób jest bardziej niebezpiecznie wtedy na osiedlu? Gdyż sama mieszkam tu dopiero od lipca i obawiam się trochę tego życia studenckiego nocnego

Imprezy na pewno będą, głównie na początku roku i w czasie sesji. No ale jak się było studentem to można to zrozumieć Oczywiście są różni studenci i różne imprezy... Do niektórych trafi uprzejma uwaga i ściszą muzykę, inni mogą zrobić na odwrót. Często od imprezujących studentów gorsze są kłótnie domowe. Dobrze zatem poznać swoich sąsiadów A czy niebezpieczniej na osiedlu? Nie przesadzajmy, chyba niewielu studentów to byli więźniowie czy jacyś kibole. Ja tam się nie boję. Pozostaje zasada ograniczonego zaufania do każdego obcego, czy jest studentem czy nie.

imprezy jak imprezy ale ile miejsca na parkingach zabraknie .

Pamiętajmy, że prostudencka atmosfera na osiedlu przekłada się na zwiększoną atrakcyjność warunków wynajmu. Warto czasem przymknąć oko i zagryźć zęby, a być może kiedyś wystarczy na domek w Golęczewie czy innym Ceradzu Kościelnym.

po 22 mozesz dzwonić na policję

Fryderyk Nicki pisze:Pamiętajmy, że prostudencka atmosfera na osiedlu przekłada się na zwiększoną atrakcyjność warunków wynajmu. Warto czasem przymknąć oko i zagryźć zęby, a być może kiedyś wystarczy na domek w Golęczewie czy innym Ceradzu Kościelnym.

liczę na to, że to żart z duużym przymrużeniem oka

co takiego?

Największym problemem dla mieszkańców osiedla będzie trudność w znalezieniu miejsca parkingowego. Ten temat powtarza się od wielu lat i nie widzę możliwości jego prostego rozwiązania. Studenci owszem przyjeżdżają i nie zauważyłem żeby byli uciążliwi dla okolicznych mieszkańców. Sądzę nawet, że w przypadku miasta akademickiego, a takim niewątpliwie jest Poznań, obecność studentów jest mocnym bodźcem do rozwoju miasta i jego kołem zamachowym. Wielu studentów po zakończeniu edukacji nie wraca w swoje rodzinne strony i pozostaje w Poznaniu kupując mieszkania, a nie już wynajmując, - co rozkręca także rynek nieruchomości. Dlatego na ich obecności korzystamy wszyscy. Można zatem przymknąć trochę oko na poczynania żaków gdyż każdy był kiedyś młody. A jeżeli ktoś chce mieć naprawdę święty spokój, to zamiast mieszkania w mieście może zawsze kupić mieszkanie pod Poznaniem w jakimś podmiejskim kondominium, dobry przykład: http://bliskopoznania.pl/#jp-carousel-1332 i cieszyć się godzinnymi dojazdami do pracy. Ale czy o to chodzi?

Zapraszam do krótkiego poradnika, jak radzić sobie z imprezowiczami:
http://batorego.net/viewtopic.php?f=4&t=383

Jestem nową mieszkanką osiedla Batorego i przyznaję studenci potrafia być uciążliwi. Kilka razy zwracałam uwagę studentom mieszkającym nade mną, aby przystopowali z imprezami w tygodniu. Rozumiem, raz na jakiś czas, urodziny/sylwester/koniec sesji i zrobienie sobie domowki w sobote, ale w srodku tygodnia ludzie pracuja i chca miec spokoj i sie wyspac. Pomyslalam, ze jak sytuacja się powtorzy to moze zgloszę to gdzies wyzej, aby skontaktowali sie z wlascicelem mieszkania... Myslicie ze to dobry pomysl, czy moze zaczac notorycznie wzywac policje, z nadzieja ze sami sie wyprowadza, lub mandaty sprawia, ze przestana tak glosno imprezowac?